11/11/2017

A TY? JESTEŚ "ZŁĄ" MAMĄ?



Lubię perfekcjonizm. Uwielbiam, gdy wszystko jest na swoim miejscu... ale tak dokładnie, co do milimetra. Załóżmy, że mówimy o podkładkach na stole - jeśli, któraś leży krzywo, muszę podejść i ją poprawić, ponieważ nie mogłabym zrobić tego, co miałam przed chwilą zaplanowane...
bo oczywiście podkładki nie dałyby mi już wewnętrznego spokoju. Podobnie z szafkami przy łóżku - obie muszą stać w idealnych od niego odstępach; wyobraźcie sobie, że co trochę robię im taką wymiarową kontrolę... krzywizna nie przejdzie, więc dopiero kiedy jest dobrze, idę dalej. Co jeszcze? Nie zasnęłabym, jeśli któryś z frontów od szafek czy szuflad byłby otwarty ( choć nie wiem jak bardzo chciałoby mi się spać) - muszę wstać i je domknąć. Identycznie mam też,  jeśli chodzi o zabawki Jess. W ciągu dnia stanowią 90% powierzchni płaszczyzny mojego domu. ;) Kiedy jednak nadejdzie noc, a coś jeszcze nie jest tam gdzie powinno ( Jessica wie, że każda rzecz ma swoje miejsce i nawet jeśli wyciągnie wszystkie książeczki, wysypie klocki, dołączy do tego kolekcję pluszaków i wszelakich zabawek edukacyjnych - to wszystko po pewnym czasie wraca tam skąd przybyło - oczywiście z moją małą pomocą, bo moja Córeczka nie wszędzie dosięgnie) stanowczo wtedy muszę, to podnieść i odłożyć. Taki perfekcjonizm marzył mi się od zawsze. Odkąd tylko zapragnęłam mieć Dziecko, miałam nadzieję, że tak idealna będę również pod względem Jego wychowania. Jak jest w rzeczywistości? Większość moich zamierzeń się sprawdza. Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że jest inaczej.  Przede wszystkim mamy wspólny czas tylko dla siebie. Mnóstwo czasu. Bawimy się. Uczymy. Spędzamy, go bardzo aktywnie. Uwielbiamy długie spacery. Wycieczki. Jeśli tylko pogoda i zdrowie Nam na to pozwalają, jesteśmy każdego dnia na świeżym powietrzu.  Oglądamy też i czytamy bajeczki. Układamy wspomniane już klocki, budujemy z nich domki dla zabawkowych zwierzątek, rysujemy kredkami ( tak, Jess potrafi pięknie trzymać kredkę i rysować adekwatnie do swojego wieku czyli : kreski i kreseczki ;)) dość często i bardzo chętnie korzystamy także z edukacyjnych zabawek. To tylko garstka, tego co robimy wspólnie, można by tak wymieniać bez końca... ;) Jednak, jak to w życiu bywa nie może być idealnie do końca. Co mam na myśli? Czasem po prostu potrzebuję oddechu ( bądź ,,techniki ratunkowej'') i... pozwalam na te 15 minut telewizora czy tableta.

Telefon? Ogólnie odpada - no chyba, że dzwoni ktoś bliski ( Jess potrafi sobie pogadać, pomimo swojego skromnego słownika - aczkolwiek na jej wiek, może nie jest taki skromny jak mi się zdaje;)) - wtedy pozwalam na rozmowę - ale nie na zabawę, jako samym telefonem.

Telewizor? ( i tu na szczęście) nie jest włączony przez cały czas ( bo tak jak lubię perfekcjonizm, tak samo lubię ciszę ) dlatego jeśli już nawet go włączę, to tylko na moment z racji potrzeby chwili... - jeśli jesteś Mamą, to pewnie wiesz o czym mówię ;) czasem są takie sytuacje, kiedy te kilka minut kolorowego ekranu to wielkie wybawienie - najprostszy przykład? Energiczne dziecko + pieluszka z kupą ;) podczas tej czynności to strzał w dziesiątkę. No, bo która z Nas lubi mieć usmarowane ręce, własne Dziecko i do tego połowę narzuty na łóżko? ;)  Oczywiście, mówię tu o energicznych dziecięcych jednostkach ( Jess się tu wlicza), które chcą robić wszystko naraz i teraz, więc zmiana pieluchy trwająca dłużej niż 5 sekund absolutnie nie wchodzi w grę. Co wtedy włączam? Kanał z bajkami dla najmłodszych. 

Co natomiast z tabletem? Tylko i wyłącznie w mojej obecności... i tylko dwie aplikacje. (aktualnie, tak jak i wcześniej, jest to moja zabawka, jeśli więc coś oglądam - typu serial, film - to właśnie na nim) Jakie to natomiast aplikacje, na które pozwalam Jess? 
Pierwsza : Odgłosy zwierząt - realne fotografie połączone z dźwiękiem - według mnie naprawdę dobry sposób, by dziecko miało jakieś większe pojęcie w tej kwestii; no bo jak ,,mówi'' kotek czy piesek, powiemy naszemu Maluszkowi bez żadnego problemu... jednak fajnie by było, aby wiedziało jak brzmi to w oryginale ;) a połączone z obrazkiem? Jak najbardziej na plus ;) Według mnie w tej opcji bardziej rozwija - niż szkodzi. ( dodatkowy plus za kwestie manualną - aby zobaczyć ,,kolejne'' zwierzątko trzeba przesunąć palcem... nie muszę Wam chyba mówić, że Jess już wie jak to zrobić ;))  Wiadomo, nie każdy owe zwierzęta posiada w pobliżu, więc póki co te kilka minut zabawy w poznawczej formie jest wg mnie dopuszczalne..  to dobra alternatywa na to czego nie da się pokazać "na żywo' ;) Nie sądzę też, że taka aplikacja sama w sobie robi krzywdę mojemu dziecku ( choć wiem, że nie jest to zdrowe na dłuższą metę,  z odpowiednim umiarem i zastosowaniem uważam, za dość fajny sposób, żeby nauczyć Malucha nowych rzeczy.. i tu dam Wam nasz przykład - gdy na tablecie pojawiło się zdjęcie mewy ( mamy w domu też taką fajną dużą porcelanową ) Jessica od razu wstała i poszła mi pokazać ( łącznie z własnym ,,efektem dźwiękowym'') gdzie stoi ta nasza. Mimo negatywnego wpływu dzisiejszej elektroniki widzę, też pozytywy.

Druga aplikacja to Pianino.
Jeśli już pozwalam na ten tablet, to chciałabym, żeby choć trochę rozwijał umiejętności. Jessica miała kontakt z prawdziwym pianinem i nie ukrywam, że bardzo podobało jej się takie ,,brzdąkanie'' - tym bardziej, że było to w jej wykonaniu. Na co dzień jednak, owego pianina nie posiadamy, a skoro tablet daje możliwość podobnej zabawy, to... dlaczego nie? Może, akurat rozbudzi w niej pasję i zostanie muzykiem? Aplikacja jest na tyle fajna, ( odwzorowuje prawdziwe pianino - klawisze i dźwięki ) że sama z chęcią przypominam sobie, jak to się grało obowiązkowe utwory ,,do szkoły''. ;) może i mnie pobudzi to do działania w tym kierunku?

Oczywiście moje Dziecię dość szybko się nudzi, więc czasem odstawia te ,,umilacze'' dosłownie po chwili... i tu nasuwa mi się takie stwierdzenie, że jeśli coś jest zabronione, to chyba kusi bardziej.

A Wy Dziewczyny, co sądzicie w tym temacie? Czy to, że pozwalam mojej Córce na kontakt z elektroniką w jej obecnym wieku jest złem najstraszniejszym? Czy przez to zaliczam się do kategorii Złej Mamy?  Czy może wręcz przeciwnie? Daję, jej możliwość szybszego rozwoju? Jakie jest Wasze zdanie?













Klapki - CzasNaButy | Koszulki - Mohito | Spodenki - H&M| Szafka, łóżko, lampa , pościel, pluszowa świnka - Ikea | Koc, białe poduszki - Jysk | Poduszka Kura - La Millou

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 IDEALNE CHWILE